*Perspektywa Agnes*
-Rogue, mogłybyśmy pogadać ?- zapytałam dziewczynę po zakończonych lekcjach.
-Jasne- powiedziała i zatrzymała się na korytarzu.
-Nie, tak na osobności- powiedziałam, a ona zaprowadziła mnie do swojego pokoju.
-Pamiętasz jak byłaś u mnie wczoraj ?- zapytałam, a ona przytaknęła, więc kontynuowałam.- Co do tej wizji, to nie wiem czy chodziło o Was. Nie mówiłam, nic o tym bo nie byłam pewna, ale wydaje mi się, że to nie wasze kontakty to spowodowały, ponieważ w drzwiach stała jakaś osoba. Wizja była ciemna, więc nie mam pojęcia kto to mógłby być. Sądząc po sylwetce domyśliłam się tylko, że to kobieta. Co mam zrobić Rogue ?- zapytałam ze łzami w oczach.
-Powinnaś to powiedzieć Profesorowi, chodź- powiedział Bobby, który nie wiadomo skąd się wziął w moim pokoju.
-Bobby, skąd się tam wziąłeś ?- zapytałam, zdezorientowana całą tą sytuacją.
-Takie przeczucie. Cleo mi powiedziała- odpowiedział szybko, był widocznie zdenerowawany.
-Bobby, o co chodzi ?- zapytałam i gwałtownie stanęłam.
-Cleo to moja siostra, nie lubi Rogue i czasem ją... trochę jakby szpieguje. Umie się teleportować i dzisiaj prawie cały dzień dosłownie latała nad moją dziewczyną. Chodźmy- powiedział, a ja zadowolona poszłam za nim. Po chwili byliśmy u Profesora i wszystko mu opowiedziałam, staruszek się zmartwił i wyjechał z gabinetu.
-Może się gdzieś przejdziemy ?- zapytał przyjaźnie.
-Jasne, a Rogue nie będzie zła ?- zapytałam, a on głośno się roześmiał.
-Niby dlaczego ?- zapytał dalej się śmiejąc.
-No bo u nas w szkole... Nie ważne, chodźmy- powiedziałam i z uśmiechem wyszliśmy ze szkoły. Iceman zaprowadził mnie nad strumyk, widok był nieziemski. Żałowałam, że nie wzięłam aparatu albo chociaż telefonu, żeby uwiecznić tą niezwykłą chwilę.
-Podoba Ci się ?- zapytał zdejmując bandamę, która zasłaniała moje oczy. W tej chwili zaczęłam się zastanawiać czy nie zaczęłam się zakochiwać w Bobby'im.
-Wow, naprawdę niezwykłe miejsce- powiedziałam i usiadłam na ziemi przy rzeczce.
-Naprawdę ? Wiesz, chciałbym Cię o coś zapytać- powiedział cicho, a ja zachęciłam go uśmiechem, niestety to nie pomogło.
-No mów, zamieniam się w słuch- powiedziałam i się przede mną otworzył.
-Ostatnio Rogue, się strasznie zmieniła, nie poznaję jej. Jak by coś ją... Coś jakby ją coś opętało- powiedział i spuścił głowę, nie wiedziałam co powiedzieć.
-Wczoraj okropnie zesztywniała jak opowiedziałaś o swojej wizji, dzisiaj cały dzień mnie unikam. A co najgorsze to nie pierwszy raz- powiedział, a ja mocno go przytuliłam. Doskonale go rozumiałam, wszyscy traktowali mnie dobrze dopóki przypadkowo nie użyłam kinetyki na fizyce, nie panuję nad wizjami ! Co najgorsze ON, uznał mnie za wariatkę. To tak strasznie bolało, a nie powinno, zmartwiło mnie również to, że niemądre serce zostało w moim "poprzednim życiu", z chłopakiem za którym tyle łatałam i nic.
-Może po prostu ma teraz jakiś problem, może ma jakiś gorszy czas. Czasem tak jest- powiedziałam i ciepło się do niego uśmiechnęłam. Resztę popołudnia spędziliśmy na wzajemnym poznawaniu siebie. Dowiedziałam się, że Bobby i Harriet są bliźniakami i zbajerowali swoich rodziców, że to prywatne liceum. Ja musiałam przyznać się do ucieczki z domu, co szczerze mówiąc nie jest zbyt wielkim powodem do chwały. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy, aż w kocu jednogłośnie stwierdziliśmy, że pora wracać do szkoły.
*Perspektywa Bobby'iego*
Po skończonych lekcjach poszedłem w stronę boiska do koszykówki, jednak po drodze Harriet udało się mnie dopaść, nie powiem. Byłem zły, pewnie znowu jakaś pierdoła o Rogue.
-O co chodzi siostrzyczko ?- zapytałem z silnym akcentem na siostrzyczko.
-Rogue spiskuje z Agnes- powiedziała i przeteleportowała mnie pod drzwi pokoju Spectry.
Zastanawiałem się przez chwilę kto to Agnes i dopiero pod drzwiami jej pokoju zorientowałem się, że tak ma naprawdę na imię. Byłem zaszokowany własną głupotą, jednak chwilę później bezszelestnie wszedłem do pokoju i zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.
-Pamiętasz jak byłaś u mnie wczoraj ?- zapytałam, a ona przytaknęła,
więc kontynuowałam.- Co do tej wizji, to nie wiem czy chodziło o Was.
Nie mówiłam, nic o tym bo nie byłam pewna, ale wydaje mi się, że to nie
wasze kontakty to spowodowały, ponieważ w drzwiach stała jakaś osoba.
Wizja była ciemna, więc nie mam pojęcia kto to mógłby być. Sądząc po
sylwetce domyśliłam się tylko, że to kobieta. Co mam zrobić Rogue ?- zapytała ze łzami w oczach Spectra.
-Powinnaś to powiedzieć Profesorowi, chodź- powiedziałem i pociągnąłem ją za rękę. Nie było czasu do stracenia.
-Bobby, skąd się tam wziąłeś ?- zapytała, widocznie zdezorientowana tą całą sytacją.
-Takie przeczucie, Cle mi powiedziała- albo raczej zaciągnęła na siłę, pomyślałem, ale nie powiedziałem tego na głos.
-Bobby, o co chodzi ?- zapytała i gwałtownie stanęła, przez co prawi się przewróciłem.
-Cleo
to moja siostra, nie lubi Rogue i czasem ją... trochę jakby szpieguje.
Umie się teleportować i dzisiaj prawie cały dzień dosłownie latała nad
moją dziewczyną. Chodźmy- powiedziałem, a ona poszła za mną z widoczną miną zwycięzcy, nie cierpiałem tego. Po jakiś 10 minutach szybkiego spaceru byliśmy na miejscu, Agnes weszła, a ja zdecydowałem się poczekać na nią przed gabinetem. Niestety Harriet zobaczyła mnie i szybko do mnie "podbiegła".
-I co braciszku ? Jak mi się za to odwdzięczysz ?- zapytała zagryzając dolną wargę, wspominałem już, że jej nie cierpię ?
-Nijak, przeżyłbym bez tej całej, że tak się wyrażę afery. Pomyślałaś, co na to Rogue ?- zapytałem, a ona spaliła buraka i "odleciała". Denerwowało mnie to, że jest taką zołzą, co oczywiście wychodzi dopiero przy bliższym poznaniu, a i tak tłum chłopaków chodzi za nią i się ślini. Wkurza mnie to, bo jest moją siostrą, ale co mogę zrobić ? Nagle z gabinetu prawie wybiegła Spectra.
-Może się gdzieś przejdziemy ?- zapytałem przyjaźnie, już dawno powinienem z nią pogadać.
-Jasne, a Rogue nie będzie zła ?- zapytała, a ja głośno się roześmiałem.
-Niby dlaczego ?- zapytałem pomiędzy napadami śmiechu.
-No
bo u nas w szkole... Nie ważne, chodźmy- powiedziałam i widocznie się zmieszała, więc mimowolnie powstrzymałem śmiech. Zawiązałem na jej oczach zieloną bandamę i zaprowadziłem na strumyk. Zawsze dobrze było mi się tam skupić no i była woda.
-Podoba Ci się ?- zapytałem
zdejmując bandamę. A ona rozejrzała się na około. Coś jest w tej dziewczynie, coś niezwykłego co mnie do niej przyciąga. Tylko co ?
-Wow, naprawdę niezwykłe miejsce- powiedziała i usiadła na miejscu gdzie zwykle siadała Rogue.
-Naprawdę ? Wiesz, chciałbym Cię o coś zapytać- powiedziałem cicho, zawsze byłem nieśmiały, dziewczyna próbowała zachęcić mnie uśmiechem, ale po paru nieudolnych próbach po prostu przemówiła, z wielkim westchnieniem.
-No mów, zamieniam się w słuch- powiedziała, a ja otworzyłem się przed nią.
-Ostatnio
Rogue, się strasznie zmieniła, nie poznaję jej. Jak by coś ją... Coś
jakby ją coś opętało- powiedziałem cicho i spuściłem głowę, nie powinienem był tego mówić, nie na głos.
-Wczoraj okropnie zesztywniała jak opowiedziałaś o
swojej wizji, dzisiaj cały dzień mnie unikam. A co najgorsze to nie
pierwszy raz- powiedziałem, a ona mocno mnie przytuliła, zrobiła coś czego potrzebowałem do dawna. Tak tęskniłem za dotykiem Rogue, naprawdę mi na niej zależało, na właśnie, zależało, a jak jest teraz ? Jak jest teraz kiedy siedzę tu z Agnes, nie ziemską piękną, nową dziewczyną w szkole.
-Może po prostu ma teraz
jakiś problem, może ma jakiś gorszy czas. Czasem tak jest- powiedziała
i ciepło się do mnie uśmiechnęła. Resztę popołudnia spędziliśmy na
wzajemnym poznawaniu siebie. Dowiedziałem się, że Agnes uciekła z domu, ponieważ nie mogła wytrzymać z tym jak ją traktowana. Powiedziała mi, że nawet jej rodzice nie chcieli siedzieć z nią w jednym pokoju, a w szkole trzymano się od niej z daleka. Jak ja to dobrze znałem, a jak było zanim uciekłem z moją kochaną, młodsza siostrzyczka ? Młodszą o 3 minuty, ale zawsze. W końcu stwierdziliśmy, że jest już dość późno i wróciliśmy do szkoły.
----
Mam nadzieję, że 2 część podoba Wam się :) Pisałam ja przez pół dnia, rozdział zazwyczaj będą długie, ale chyba to Wam nie przeszkadza. Dzisiaj byłam w kinie na "Oz; Wielki i potężny" i szczerz, polecam Wam ten film, uśmiałam się na nim jak nigdy, genialny. Dobranoc ;*
J.xx