Licznik

sobota, 13 kwietnia 2013

"Belive in yourself" #4

*Perspektywa Scott'a*
Siedziałem w pokoju i nie mogłem się zdecydować. Z jeden strony chciałem pójść do niej i porozmawiać, tak po prostu, ale z drugiej Jean ... W końcu wziąłem się w garść i raźnym krokiem ruszyłem w stronę pokoju, było wcześnie, ale wydawało mi,ze już nie śpi. Gdy byłem już pod drzwiami cicho zapukałem, nic nie usłyszałem, więc wszedłem  i wtedy Agnes spadła z łóżka. Szybko wstała i otrzepała się. 
-Cześć, przepraszam, nie chciałem Cie przestraszyć- powiedziałem i spróbowałem się uśmiechnąć, wywołałem tym uśmiech na twarzy dziewczyny.

Dzień Dobry, nie, nic się nie stało. O co chodzi ? Czyżbym spóźniła się na lekcje ? Przepraszam, zaczytałam się- powiedziała, ja się zmieszałem i szybko zaprzeczyłem.
-Nie, do lekcji zostało jeszcze sporo czasu. Miałem nadzieję, że Cię nie obudziłem, chciałem porozmawiać- powiedziałem i ponownie się uśmiechnąłem, miałem nadzieję, że tym razem wyszło to o niebo lepiej.
-Okay, przepraszam, ale już dawno tak swobodnie z nikim nie rozmawiałam, sam rozumiesz- powiedziała i widocznie się zmieszała. Zaprosiłem ją ruchem ręki i poszliśmy do parku. juź po chwili siedzieliśmy na ławce i rozmawialiśmy.

-Perspektywa Agens*
-O co chodzi ?- zapytałam z uśmiechem, gdy już usiedliśmy.
-Jak Ci się podoba w szkole ?- zapytał i nerwowo podrapał się w głowę. Widocznie nie mógł znaleźć żadnego sensownego tematu.
-Czemu nosisz te okulary ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie, to było coś co mnie naprawdę interesowało, a nie wymuszona rozmowa.
-Na pewno chcesz wiedzieć ?- zapytał i łobuzersko się uśmiechnął. Szybko przytaknęłam, spojrzał w ziemię i je zdjął- wypalił w niej dziurę !
-O, laser w oczach. Niezwykłe- powiedziałam wolno i z podziwem, szybko założył "ochronę na oczy".
-Jak dla mnie to sama udręka. Ciągle muszę chodzić w okularach i nie mam możliwości spojrzeć komuś w oczy. A co ty potrafisz ?- zapytał zaciekawiony. 
-Trzymaj się mocno, lepiej żebyś nie spadł- odpowiedziałam i uniosłam ławkę. Po chwili delikatnie sprowadziłam ją na ziemię i dodałam.- Czasem zdarzają mi się wizje, ale to strasznie boli. No i jak się bardzo, ale to bardzo skupie to mogę przeczytać w czyiś myślach- powiedziałam i uśmiechnęłam się do osłupiałego Scott'a.
-Wow- odpowiedział i uśmiechnął się do mnie. W tym momencie podbiegł do mnie Bobby.
-Tu jesteś. Cześć Scott, tyle Cię szukam. Chodź, pa Scott- powiedział i pociągnął mnie za rękę, zdążyłam tylko pomachać mu na pożegnanie.
-O co chodzi, Bobby ?- zapytałam, gdy już byliśmy przy szkole.
-Muszę z tobą pogadać- powiedział i zaprowadził mnie do swojego pokoju. 
-Więc ?- zapytałam lekko zdenerwowana, dobrze mi się rozmawiało ze Scott'em.
-Rozmawiałaś z Rogue ?- zapytał zdenerwowany.
-Nie, nie widziałam jej od... Nie, nie pamiętam kiedy ostatni raz ją widziałam, sory- odpowiedziałam  szczerze i już się obróciłam, gdy Bobby znów złapał mnie za rękę i obrócił twarzą do siebie.
-Agnes, proszę, jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc- poprosił, nie mal błagalnie.
-W czym mam Ci pomóc ? Wyjaw mi swój plan- powiedziałam i usiadłam na jego łóżku, zapowiadał się długi ranek.
----
Jak się podoba ? Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale nie miałam weny ! :( Jutro postaram się dodać część 5 :)
J.xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz